Z wstępu
Krew w każdej kulturze jest uznawana za coś specyficznego, coś, co ma ogromne znaczenie dla człowieka. Dlatego też patrząc na krew, widzimy ją w wielu kulturach jako symbol życia. Podobnie jest także w kulturze polskiej. Przecież o osobie będącej po transfuzji krwi, gdy poprawia się jej stan fizyczny, mówimy „wróciło do niej życie”.
A spójrzmy na sztandary powstańców w czasie Powstania Kościuszkowskiego w 1794 r. a zobaczymy na nich napis „Żywią y bronią”, czyli inaczej „Krwią i orężem – bronią”, bo kiedyś krew nazywano także „żywią” od „życia”. Czasem zapomina się o tej etymologii słów i mówi się, że chodzi tu o żywienie i bronienie. Jaki byłby sens pisać na sztandarach Kościuszki o żywieniu i bronieniu narodu, kiedy powstańcy nie mieli nic do bronienia. Oni mieli atakować, walczyć.
Jak już jesteśmy przy tym aspekcie patriotycznym, to przywołajmy wiersz Marii Konopnickiej „Kto ty jesteś – Polak mały”, gdzie w dalszych wersetach padają słowa, pytania o Ojczyznę: „Czym zdobyta” i pada odpowiedź: „Krwią i blizną”.
Krew „przelana” na polu walki lub, jeśli ktoś chce na polu chwały, kształtowała naszą historię i to określenie ma wydźwięk patriotyczny i odwołuje się do krwi, jako pewnego symbolu, a zarazem autentycznego zjawiska, gdyż krew żołnierza wsiąkała na wszystkich polach bitew w Ziemię – stanowiącą naszą planetę, na jej lądach i oceanach. Wspomnijmy tu „Czerwone Maki na Monte Casino”, które „z polskiej wzrosły krwi”.
Bogusław Pawlaczyk
Elżbieta Pawlaczyk-Wróblewska